Och.. Czyli jednak... Uśmiechnęłam się do siebie, spoglądając również na basiora, który odchodził.
- Cas.. poczekaj.
- Ugh.. zapomnij, co powiedziałem.
- No przestań. - podeszłam bliżej niego, aby przysiąść na ziemi. - Przecież to nic złego. To tylko pokazuje, że masz uczucia. Ba, nawet wiesz jak je okazać. A to bardzo ważne, mało tego... Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. - uśmiechnęłam się szerzej. - Też za tobą bardzo tęskniłam, nawet nie wiesz jak bardzo... Znalazłam w tobie pokrewną duszę. Uwielbiam z tobą rozmawiać, przebywać w twoim towarzystwie..
- Celty...
- Ja wiem, wiem. - przerwałam mu. - Za dużo gadam, ale po prostu.. Się stęskniłam i muszę powiedzieć, co mi ślina na język przyniosła. - podeszłam kilka kroków bliżej, siadając obok niego.
Nastała niezręczna cisza, wpatrywaliśmy się w swoje oczy, ciche oddechy obijały się o uszy. Nie wiem co mnie podkusiło, ale nachyliłam się... i polizałam Castiel'a po policzku. Co... chyba było błędem.
- Um... wybacz... nie powinnam była...
<Castiel? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!