sobota, 2 lipca 2016

Od Rachel - Zwycięstwo, czyli historia o dotarciu

- Nie... Nie mogę. Nie teraz. Dasz... radę. Pospiesz się. Wiem, że... ci się uda. Musi...- szeptałam do siebie zdyszana, nadal biegnąc. Zaraz. Co ja robię? Próbuję uciec przed losem?
- Rachel, zatrzymaj się! - usłyszałam za sobą głos basiora.
- Zostaw mnie! - krzyknęłam bezsilnie, podczas gdy łapy uginały się pod ciężarem mego ciała. 
- Przestań uciekać, przed tym się nie uchronisz! - do mych uszu dobiegały coraz to bardziej tłumione odgłosy. Udało się. Biegłam dalej, wiedząc że nie mogę patrzeć w tył, bo mnie dogoni. Po kilku minutach biegu po prostu musiałam się obrócić, przez co runęłam na ziemię jak długa. Obraz przed oczami powoli się rozmazywał, a ja traciłam nad sobą panowanie. 
Obudziłam się na nieznajomych terenach, odczuwając przyjemny chłód w okolicy łap. Rozejrzałam się po terenie. Leżałam w wodzie, która powoli nabierała barwy czerwieni od krwi spływającej po moim długim futrze. Spojrzałam po sobie i ruszyłam w kierunku północy. Ceniłam sobie swobodę ruchu z dala od czyjegokolwiek pola widzenia. Gdy tylko dostrzegałam jakieś wilki w oddali szybko wskakiwałam na najbliższe drzewo. Nie mam zamiaru z nikim rozmawiać, jeszcze nie czas...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!