Obudziłam się na grzbiecie mojego ojca. Niósł mnie na nim. Chwilę poleżałam, dopóki moje oczy nie przyzwyczaiły się do światła. Potem stwierdziłam, że najwyższy czas zejść, bo ojcu jest ciężko, a ja mam łapy, z których warto by było raz na jakiś czas skorzystać, nawet, jeśli byłam ciut zmęczona.
- Postawisz mnie? - Szepnęłam do ojca. - Jestem już duża, poradzę sobie.
- Nie wątpię. - Mruknął ojciec i przystanął na chwilę, bym mogła z niego zejść.
- Dzięki. - Odpowiedziałam.
Postanowiłam się trochę przejść, pogadać z wilkami. Zastanawiając się, czy tata już pogodził się z tym, że jesteśmy dorośli i w sumie możemy robić co chcemy, szukałam kogoś do rozmowy. W tłumie mignął mi wilk z urządzeniem, jednak postanowiłam do niego nie podchodzić. Nie wydawał się być rozmowny, a ja nie chciałam nikogo denerwować swoją ciekawością. Zapewne już ktoś go o to dzisiaj pytał, tak więc poczekam z moimi pytaniami, przecież nigdzie mi się nie spieszy.
Castiel tradycyjnie gadał z Celty, Gaster Phoenix biegał sobie bez celu, podobnie jak ja. Postanowiłam trochę z nim porozmawiać.
- Hej Gaster! - Krzyknęłam, doganiając biegnącego brata. - Co tam u ciebie?
- Zapewne to samo, co u ciebie. - Powiedział. Rzuciłam wzrok na Castiel'a, a Gaster Phoenix podążył za nim. - Nigdy nie widziałem, aby rozmawiał z inną waderą, niż z tobą, czy mamą.
- Ja widziałam. - Rzekłam. - Często rozmawia z jakimiś waderami, jednak tylko z nią tak często. Co o tym sądzisz?
- To nie moja sprawa. - Mruknął. - Ploteczki nie są w moim stylu, raczej wy macie do nich skłonności.
- Czuję się urażona. - Zażartowałam. - Przecież ja nawet przyjaciółki nie mam.
- Może pora jakąś znaleźć? - Zaproponował Gaster Phoenix. W sumie, to nie był głupi pomysł. Brakuje mi osoby, z którą mogę pogadać. Wprawdzie mam mamę, ale to mama: chociaż traktuję ją jak koleżankę, nigdy nie będzie dla mnie taką prawdziwą przyjaciółką, zawsze będzie po prostu mamą.
- Dzięki za radę. - Rzuciłam i kontynuowałam swoje łażenie po naszej grupie, tym razem koncentrując się jednak na wilczycach. Nie wierzę, właśnie szukam przyjaciółki...
< Opo kijowe i krótkie, ale cóż, tak bywa. Kto teraz? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!