piątek, 8 lipca 2016

Od Grace - C.D. Jason'a ''Deszcz meteorytów''


Obudziłam się na grzbiecie mojego ojca. Niósł mnie na nim. Chwilę poleżałam, dopóki moje oczy nie przyzwyczaiły się do światła. Potem stwierdziłam, że najwyższy czas zejść, bo ojcu jest ciężko, a ja mam łapy, z których warto by było raz na jakiś czas skorzystać, nawet, jeśli byłam ciut zmęczona.
 - Postawisz mnie? - Szepnęłam do ojca. - Jestem już duża, poradzę sobie.
 - Nie wątpię. - Mruknął ojciec i przystanął na chwilę, bym mogła z niego zejść.
 - Dzięki. - Odpowiedziałam. 
Postanowiłam się trochę przejść, pogadać z wilkami. Zastanawiając się, czy tata już pogodził się z tym, że jesteśmy dorośli i w sumie możemy robić co chcemy, szukałam kogoś do rozmowy. W tłumie mignął mi wilk z urządzeniem, jednak postanowiłam do niego nie podchodzić. Nie wydawał się być rozmowny, a ja nie chciałam nikogo denerwować swoją ciekawością. Zapewne już ktoś go o to dzisiaj pytał, tak więc poczekam z moimi pytaniami, przecież nigdzie mi się nie spieszy.
Castiel tradycyjnie gadał z Celty, Gaster Phoenix biegał sobie bez celu, podobnie jak ja. Postanowiłam trochę z nim porozmawiać.
 - Hej Gaster! - Krzyknęłam, doganiając biegnącego brata. - Co tam u ciebie?
 - Zapewne to samo, co u ciebie. - Powiedział. Rzuciłam wzrok na Castiel'a, a Gaster Phoenix podążył za nim. - Nigdy nie widziałem, aby rozmawiał z inną waderą, niż z tobą, czy mamą.
 - Ja widziałam. - Rzekłam. - Często rozmawia z jakimiś waderami, jednak tylko z nią tak często. Co o tym sądzisz?
 - To nie moja sprawa. - Mruknął. - Ploteczki nie są w moim stylu, raczej wy macie do nich skłonności.
 - Czuję się urażona. - Zażartowałam. - Przecież ja nawet przyjaciółki nie mam.
 - Może pora jakąś znaleźć? - Zaproponował Gaster Phoenix. W sumie, to nie był głupi pomysł. Brakuje mi osoby, z którą mogę pogadać. Wprawdzie mam mamę, ale to mama: chociaż traktuję ją jak koleżankę, nigdy nie będzie dla mnie taką prawdziwą przyjaciółką, zawsze będzie po prostu mamą. 
 - Dzięki za radę. - Rzuciłam i kontynuowałam swoje łażenie po naszej grupie, tym razem koncentrując się jednak na wilczycach. Nie wierzę, właśnie szukam przyjaciółki...

< Opo kijowe i krótkie, ale cóż, tak bywa. Kto teraz? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!