Wyszedłem po paru ładnych godzinach.
- Cudownie. - mruknąłem do siebie i ruszyłem w stronę lasu.
- Co się stało? - spytała Cloud, podbiegając do mnie.
- Czekałaś na mnie? - bardziej stwierdziłem, niż zapytałem.
Wadera przytaknęła.
- I co ci powiedział Flash? - spytała, dalej idąc za mną.
Skrzywiłem się lekko. Nie przepadałem za dużą ilością pytań.
- Że jeśli dalej chcę ich szukać, to muszę do was dołączyć, - mruknąłem.
- To świetnie, - uśmiechnęła się.
Nie odpowiedziałem. Nie chciałem należeć do żadnej watahy. Zawsze zbytnio się przywiązywałem, a potem tylko traciłem.
- A powiesz mi przynajmniej, kogo szukasz? - zagaiła po chwili Cloud.
- Pająków. - powiedziałem, przeskakując strumyk w lesie.
Wilczyca zaśmiała się w odpowiedzi.
- O, tu masz jednego. - pokazała pajęczynę nade mną i również przeskoczyła.
Skrzywiłem się.
- Hahaha, bardzo śmieszne. - odpowiedziałem sarkastyczne.
- Więc? O jakie pająki chodzi?
Odetchnąłem cicho.
- O organizację, która wybiła moją rodzinę - oznajmiłem.
Cloud nie odpowiedziała, więc dalej szliśmy w milczeniu.
- A jaka jest twoja decyzja? - spytała po jakiejś godzinie ciszy.
- Dołączę, a co mam zrobić? - mruknąłem bez przekonania.
- To musimy wracać. Walka zaczyna się dzisiaj w nocy.
***
- Cloud! - wrzasnąłem, podbiegając do leżącej na ziemi wadery.
Uśmiechnęła się do mnie słabo.
- Przepraszam. - wyszeptała.
W boku miała koszmarną ranę, z której cały czas sączyła się krew. Wiedziałem, że nie mogę jej już pomóc. Padłem obok niej.
- Nie... To ja przepraszam. - szepnąłem.
Teraz tylko siedziałem i patrzyłem na nią, aż wyzionęła ducha.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!