poniedziałek, 25 lipca 2016

Od Castiel'a - C.D. Celty ''Wspólna praca?''


Uśmiechnąłem się do wadery łobuzersko. 
 - Fakt, to było głupie z twojej strony. - Zaśmiałem się. - Teraz jeszcze trudniej będzie ci się mnie pozbyć.
 - Jakoś to przeżyję. - Odpowiedziała, wyszczerzając zęby.
 - Nie bądź tego taka pewna. - Mrugnąłem, po czym zacząłem odchodzić. - Będą się martwić, do zobaczenia.
 - Na razie. - Usłyszałem za plecami, po czym przyspieszyłem kroku. Po całym zdarzeniu postanowiłem się jeszcze trochę przejść, w tym celu wspiąłem się po murze, który Celty utworzyła i przeskoczyłem na drugą stronę. Nie zapuściłem się zbyt daleko, można by nawet powiedzieć, że łaziłem wzdłuż muru.
 - Uroczo razem wyglądacie. - Usłyszałem nagle i momentalnie podskoczyłem do góry. W mroku ciężko było mi dojrzeć moją siostrę, która siedziała na murze.
 - A ty co, ninja jakiś? Złaź stamtąd! - Odparłem zbulwersowany.
 - Już się tak nie złość, braciszku. - Szepnęła Grace. - Chcesz, aby cały obóz się obudził?
 - Powiedz mi, co ty w ogóle robisz? - Zapytałem. - Śledzisz mnie, czy jak?
 - Nie, widziałam was przypadkiem. Wiem, że może cię to wszystko męczyć, więc przyszłam z pomocą... od czego się ma rodzeństwo?
 - Nie będę rozmawiał o sprawach sercowych z moją siostrą! - Oburzyłem się.
 - Och, czyli jednak coś jest na rzeczy... - Zaśmiała się.
 - Sprawdź czy nie ma cię gdzieś indziej. - Warknąłem. Czułem, że za chwilę wybuchnę.
 - No już, nie oburzaj się tak. - Odparła i zeskoczyła z muru. - To jak to jest? Na prawdę coś do niej czujesz?
 - Ja tego nawet nazwać nie umiem. - Zwiesiłem głowę. - Przecież jesteśmy przyjaciółmi... Nie wiem co się dzieje i nie chcę o tym rozmawiać. Wyraziłem się jasno?
 - Nie rozkazuj mi. 
 - To moje życie i nikt nie będzie się do niego pakował z łapami. Ok?
 - No dobra. - Ustąpiła. - Jednak uważam, że powinieneś się z kimś podzielić tym problemem. Nie wiesz co to jest, to coś nowego, nie wiesz jak jej o tym powiedzieć, czujesz, że to cię zmienia... Tego się nie ignoruje.
 - Nie baw się w psychologa. - Rzuciłem i przeskoczyłem przez mur, po czym odszedłem.
 - A-A ty dokąd? - Spytała, podążając za mną.
 - Idę spać, cześć. - Rzuciłem chłodno.
W następną noc czekała nas walka. Wszystkie wilki przygotowały się do ataku, jednak coś poszło nie tak i ostatecznie na terenie bitwy panował niezły chaos, po tym, jak kilka osobników wyskoczyło z wrzaskiem ''ciut'' za szybko. Starałem się ignorować to wszystko, co działo się wokół mnie i skoncentrowałem się na jednym: Celty. Starałem się walczyć jak najbliżej niej, aby w razie czego pomóc jej się z tego wykaraskać.

< Celty? Trochu brak pomysłu ;-; >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!