Uśmiechnąłem się do wadery łobuzersko.
- Fakt, to było głupie z twojej strony. - Zaśmiałem się. - Teraz jeszcze trudniej będzie ci się mnie pozbyć.
- Jakoś to przeżyję. - Odpowiedziała, wyszczerzając zęby.
- Nie bądź tego taka pewna. - Mrugnąłem, po czym zacząłem odchodzić. - Będą się martwić, do zobaczenia.
- Na razie. - Usłyszałem za plecami, po czym przyspieszyłem kroku. Po całym zdarzeniu postanowiłem się jeszcze trochę przejść, w tym celu wspiąłem się po murze, który Celty utworzyła i przeskoczyłem na drugą stronę. Nie zapuściłem się zbyt daleko, można by nawet powiedzieć, że łaziłem wzdłuż muru.
- Uroczo razem wyglądacie. - Usłyszałem nagle i momentalnie podskoczyłem do góry. W mroku ciężko było mi dojrzeć moją siostrę, która siedziała na murze.
- A ty co, ninja jakiś? Złaź stamtąd! - Odparłem zbulwersowany.
- Już się tak nie złość, braciszku. - Szepnęła Grace. - Chcesz, aby cały obóz się obudził?
- Powiedz mi, co ty w ogóle robisz? - Zapytałem. - Śledzisz mnie, czy jak?
- Nie, widziałam was przypadkiem. Wiem, że może cię to wszystko męczyć, więc przyszłam z pomocą... od czego się ma rodzeństwo?
- Nie będę rozmawiał o sprawach sercowych z moją siostrą! - Oburzyłem się.
- Och, czyli jednak coś jest na rzeczy... - Zaśmiała się.
- Sprawdź czy nie ma cię gdzieś indziej. - Warknąłem. Czułem, że za chwilę wybuchnę.
- No już, nie oburzaj się tak. - Odparła i zeskoczyła z muru. - To jak to jest? Na prawdę coś do niej czujesz?
- Ja tego nawet nazwać nie umiem. - Zwiesiłem głowę. - Przecież jesteśmy przyjaciółmi... Nie wiem co się dzieje i nie chcę o tym rozmawiać. Wyraziłem się jasno?
- Nie rozkazuj mi.
- To moje życie i nikt nie będzie się do niego pakował z łapami. Ok?
- No dobra. - Ustąpiła. - Jednak uważam, że powinieneś się z kimś podzielić tym problemem. Nie wiesz co to jest, to coś nowego, nie wiesz jak jej o tym powiedzieć, czujesz, że to cię zmienia... Tego się nie ignoruje.
- Nie baw się w psychologa. - Rzuciłem i przeskoczyłem przez mur, po czym odszedłem.
- A-A ty dokąd? - Spytała, podążając za mną.
- Idę spać, cześć. - Rzuciłem chłodno.
W następną noc czekała nas walka. Wszystkie wilki przygotowały się do ataku, jednak coś poszło nie tak i ostatecznie na terenie bitwy panował niezły chaos, po tym, jak kilka osobników wyskoczyło z wrzaskiem ''ciut'' za szybko. Starałem się ignorować to wszystko, co działo się wokół mnie i skoncentrowałem się na jednym: Celty. Starałem się walczyć jak najbliżej niej, aby w razie czego pomóc jej się z tego wykaraskać.
< Celty? Trochu brak pomysłu ;-; >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!