Szukałam jedzenia dla mnie i mojej córki, kiedy natrafiłam na wilka, klęczącego i wpatrującego się we wzgórze, które majaczyło daleko wśród chmur, otoczone mniejszymi pagórkami, które nawet nie mogły równać się z potęgą tego wzgórza. I nagle usłyszałam znajomy ryk, rzuciłam się w stronę wilka i szybkim ruchem pociągnęłam go, dzięki czemu uniknął stratowania przez monstrum.
- Co ty robisz?! - Wrzasnął wilk. - Tam był mój nowy dom.
- Ratuję cię! - Odpowiedziałam z zapałem, po czym puściłam wilka. Byliśmy bezpieczni w jaskini, a potwór oszołomiony szukał swego celu. W końcu westchnął niechętnie i odszedł, ociągając się. Po chwili zniknął w odmętach jeziora, w którym mieszkał. - Mam na imię Faith. Mieszkam tutaj i nigdy wcześniej cię nie widziałam. Kim jesteś?
- Flash, alfa Watahy Krwawego Wzgórza, która z tego świata przeniosła się do innego. Teraz wróciliśmy chcemy odzyskać swoje terytorium, choćby miała rozlać się krew. - Przedstawił się. Wydawał się być wiarygodny. Był dostojny i umięśniony, wyglądał mi na przywódcę, więc stwierdziłam, że mogę mu zaufać.
- Nie dostaniecie się tam tak łatwo. - Mruknęłam. - Całe okolice Krwawego Wzgórza są otoczone przez bardzo silne pole siłowe. Może je zniszczyć tylko połączenie sił co najmniej trzydziestki wilków. Za polem czeka na was wroga wataha, która opanowała tereny, a przed polem tereny Królestwa Cieni, mroczne, i pełne niebezpieczeństw. Miejsce doszczętnie zniszczone przez czarną magię, ostoja dla demonów i upadłych aniołów, których nie można wytępić, gdyż wciąż pojawiają się nowe.
- Skąd to wszystko wiesz? - Zapytał podejrzliwie alfa.
- Przecież mówiłam, że tu mieszkam. - Rzekłam zirytowana. Wilk przyglądał mi się przez chwilę z namysłem, jakby właśnie podejmował jakąś bardzo trudną decyzję. Szkoda, że miałam dzisiaj moc telekinezy, a nie czytania w myślach. Z jego oczu, czy wyrazu twarzy nie byłam w stanie niestety niczego wyczytać.
- Dobrze więc. - Powiedział, zamykając na chwilę oczy i znów je otwierając. - Mam dla ciebie ofertę. Zgaduję, że nie masz watahy? - Pokręciłam głową w odpowiedzi. - A więc dołączysz do naszej i wskażesz nam drogę na nasze terytorium. Kiedy będzie po wszystkim, nadal będziesz mogła zostać.
- Przyjmuję ofertę. - Odpowiedziałam bez zastanowienia. Czym prędzej ruszyliśmy w stronę watahy, którą Flash pozostawił, by wilki nabrały sił na dalszą wędrówkę.
Wilki patrzyły na mnie zaciekawione, inne nienawistnym wzrokiem, a inne miały totalnie gdzieś fakt, że Flash przyprowadził do nich jakąś waderę. W sumie, ci ostatni podobali mi się najbardziej. Starałam się uśmiechać życzliwie do wilków, jednak ich miny nie ułatwiały mi sprawy, podobnie jak głucha cisza, która zapanowała, gdy tylko pojawiliśmy się wśród wilków. Widziałam wiele różnorakich osób: niektórzy kolorowi, inni czarni, a jeszcze inni po prostu zwyczajni; skrzydlaci i zwykli; wysocy i niscy; dorośli i dzieci... Mimo wszystko, nie była to zbyt wielka wataha.
< Ktoś? >
Zaklepuję!
OdpowiedzUsuń~ Szymon/Anonymous (nie chciało mi się logować)