Dziś z objęć Morfeusza uwolnił mnie świergot ptactwa, odzywającego się niedaleko jaskini. Diesel jeszcze smacznie spał, na pyszczku widniał mu ledwo widoczny uśmiech. Wstałam z miękkiego posłania z futra, po czym ruszyłam w stronę wyjścia z jaskini. Postanowiłam trochę powęszyć za zwierzyną. Po kilkudziesięciu minutach trzymania nosa przy ziemi, udało mi się znaleźć niewielkie stadko jeleni. Zaczęłam gonić za jedną łanią, aby oddzielić ją od stada. Udało mi się zagonić ją w miejsce, z którego nie mogła już uciec, dokładniej w jakąś niezamieszkaną jaskinię z tylko jednym wyjściem. Gdy była już na końcu jaskini, spróbowała mnie jakoś wyminąć, ale w tym momencie rzuciłam się na nią i zaczęłam podduszać. Samica krzyczała z bólu w swoim "języku" i starała uwolnić się z uścisku, a ja, skoro jestem wilkiem nie zwracałam na to uwagi. Po paru minutach łania upadła, jednakże nie była jeszcze martwa. Już ledwo dyszała, lecz nie miała już siły wstać. Zaczęłam pożywiać się. Po jakichś dziesięciu minutach nie byłam już wcale głodna, lecz czułam mocne bóle brzucha i dosyć silne zmęczenie. Postanowiłam iść z tym do Makki - wadery, którą poznałam jakiś czas temu. Po jakimś czasie spaceru dotarłam wreszcie do uzdrowicielki.
- Witaj, Max. Co cię tutaj sprowadza? - przywitała się i spytała.
- Trochę źle się czuję... Myślę, że może być to nawet ciąża... - odpowiedziałam.
- Rozumiem... Połóż się tutaj. - wskazała na płaski głaz.
Z trudem wgramoliłam się na skałę. Wadera zaczęła mnie badać. Po kilku minutach ciszy odezwała się:
- Tak, to ciąża... Gratuluję! - powiedziała z uśmiechem. - Odprowadzić cię do jaskini? - dodała.
- Nie trzeba, poradzę sobie. - rzekłam.
Po tych słowach zeskoczyłam ostrożnie ze skały i wyszłam z jaskini. Kierowałam się w stronę mojej jaskini, która była dosyć niedaleko. Po jakichś dziesięciu minutach dotarłam na miejsce. Diesel leżał na posłaniu i prawdopodobnie czekał na mnie.
- Witaj, kochanie. - podniósł łeb.
Na jego słowa uśmiechnęłam się i szepnęłam:
- Jestem w ciąży.
Wilk wstał i przytulił mnie mocno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!