piątek, 8 lipca 2016

Od Rachel - Przeszłość [Quest #1] / cz 1

Obserwowałam bawiących się rówieśników z mojej ulubionej perspektywy - z korony drzewa. Uwielbiałam wiatr, targający moje futerko. Uwielbiałam tu przesiadywać. Słysząc wołania dochodzące z dołu, westchnęłam cicho i zeskoczyłam na niższą gałąź.
- Czemu się z nami nie pobawisz? - spytał czarno-biały szczeniak.
- Po prostu... nie mam ochoty. - spojrzałam na niebo.
- No chodź! Będzie fajnie! - namawiał entuzjastycznie, ja jednak wolałam poleżeć w cieniu zielonego listowia.
- Dzięki, ale nie. Może następnym razem. - uśmiechnęłam się lekko, jednak on odszedł. Zajął się zabawą.
Zawsze tak było. Dzień w dzień tak samo. Nie mogłam się bawić, wiedziałam czym by się to skończyło. Mój ojciec, a raczej opiekun, nie był zbyt przyjaźnie nastawiony do tego typu zajęć. Wolał walkę, samotność. Dręczyły mnie ciągłe zakazy, nakazy i inne tego typu rzeczy. Ciągła melancholia każdego kiedyś wymęczy.
Pewnego dnia to się zmieniło. Przez pół roku życia nauczyłam się dość dużo, jednak wciąż byłam nieokiełznana, a mój charakter nadal pozostawał nie do odgadnięcia. Nikt nie potrafił tego zrozumieć, nawet ja sama traciłam panowanie nad myślami. Często odpływałam w nieznane.
Jak co wieczór leżałam w koronach drzewa i obserwowałam zachód słońca, gdy nagle usłyszałam znajomy głos. Mój opiekun mnie wołał. Przewróciłam oczami zirytowana i schodząc z drzewa rzuciłam krótkie ''idę'' i ruszyłam w stronę jaskini. Rozglądałam się po ścianach, by tylko przypadkiem nie minąć się wzrokiem z czerwienią oczu basiora, którego futro jakby znikało w ciemności.
- Czego?- warknęłam nadal unikając jego spojrzenia.
- Poznaj Reię. Jest... - nie zdążył dokończyć, gdyż opuściłam jaskinię.
- Jeszcze tego brakowało. - przewróciłam oczami, włażąc na drzewo. Zapatrzona na zachodzące już słońce, ułożyłam się na gałęzi i zasnęłam.

C.D.N.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!