Flash nie był zadowolony, że ktoś odłączył się od grupy i poszedł śledzić coś, co go zaciekawiło. Pouczył Rachel, by tak nie robiła i upewnił się, że to ostatni raz, kiedy ktoś znika bez zapowiedzi. Gdyby spytała, czy może pójść, bo coś zauważyła, najpewniej by się zgodził. Rachel słuchała jego mądrości jednym uchem, ciągle potakując. Nowa wlepiła w niego spojrzenie. Niecierpliwiła się, chciała wiedzieć, o co tu biega. Cała scenka, według mnie, wyglądała dość zabawnie. Wreszcie Flash skończył mówić i przeniósł spojrzenie na kremową waderę.
- Co tu robiłaś i kim jesteś? - Spytał.
- Shanti. - Przedstawiła się i kontynuowała wypowiedź. - Niedawno trafiłam na te tereny. Jestem samotniczką. Poszłam na polowanie, gdy spotkałam... - sięgnęła pamięcią po imię wadery. - ...Rachel.
- Rozumiem. Mówisz, że jesteś samotniczką? - Zadał pytanie, przybierając nieco milszy ton.
- Tak. Szukam watahy. - Odpowiedziała.
- Rozumiem. Aktualnie szukamy jakiegoś miejsca, gdzie moglibyśmy się zatrzymać. Wysłałem trójkę wilków, aby nam coś znalazła. Mamy dużo czasu, zaznajom się z wilkami. Za chwilę zadamy ci kilka pytań, to będzie coś w stylu rozmowy kwalifikacyjnej. - Rzekł i zmienił swą pozycję ze strojącej na siedzącą.
- Czy to jest propozycja dołączenia do watahy? - Spytała Shanti, unosząc jedną brew.
- Być może. - Mruknął Flash wymijająco i zakończyli rozmowę. Uśmiechnąłem się do mojej partnerki, która stała obok mnie i powiedziałem:
- Nikt nie spieszy się do rozmowy z nią.
- Zakładam, że ty pójdziesz z nią pogadać i opowiesz o watasze? - Zapytała, choć brzmiało to bardziej jak twierdzenie, aniżeli pytanie.
- Strzał w dziesiątkę. - Posłałem jej ciepły uśmiech i podszedłem do kremowej wadery, która błędnym wzrokiem mierzyła wszystkie wilki, starające się ją jakby... ignorować. - Hej, jestem Diesel.
- Cześć. - Odpowiedziała. - Shanti.
Podaliśmy sobie łapy, po czym przeszedłem do konkretów.
- Witaj w Watasze Krwawego Wzgórza. Te tereny niegdyś należały do nas, jednak pewnego dnia zostaliśmy siłą przeniesieni do innego świata, zwanego Ziemią Wojny. Niedawno świat ten został zniszczony i przybyliśmy z powrotem tutaj, odszukując najwyraźniej odpowiedni portal. Myślę, że po tej krótkiej opowieści twoje największe wątpliwości i większość pytań zostały rozwiane? - Rzekłem.
- Tak. - Uśmiechnęła się. - Dziękuję. Kim jesteś dla watahy?
- Jestem bratem samicy alfa i przywódcą polowań. - Odparłem.
- To zaszczyt.
- Nie przesadzaj. - Zaśmiałem się. - Jestem zwykłym wilkiem, jak ty. Hierarchia istnieje, jednak nie musisz czuć się zaszczycona rozmową ze mną, nawet gdy jestem alfą. - Dodałem, po czym spojrzałem na Max. - Muszę już wracać do mojej partnerki, miło się rozmawiało.
- Do zobaczenia. - Odrzekła z delikatnym uśmiechem. Kątem oka dostrzegłem, że zbliża się do niej Star, aby ją przesłuchać.
- *Może być interesująco.* - Pomyślałem i postanowiłem jak najlepiej wytężyć słuch, aby cokolwiek słyszeć.
- I jak? - Spytała Max.
- Jak dla mnie to normalna wadera, nie stanowi zagrożenia. - Odpowiedziałem. - Ale zaraz się przekonamy, czy się nie mylę.
Wlepiliśmy spojrzenia w Star i Shanti, które odchodziły nieco na bok, by tam odbyć rozmowę kwalifikacyjną.
- *Ciekawe, czy się dostanie?* - Pomyślałem.
< Star? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!