sobota, 9 lipca 2016

Od Burnt Flame - C.D. Silent Fear'a ''Sekret wyszedł na jaw''


Nie wiedziałam, co robić. Obrzuciłam wilka błędnym spojrzeniem, po czym otworzyłam usta, wciąż zastanawiając się, co mam mówić. Długo przyglądałam się innym wilkom i Silent Fear wydawał się być najbardziej obiecującym kandydatem. Świadomość, że być może mam przed sobą oblicze swojego ojca, nie dawała mi spokoju i lekko mnie oszałamiała, przez co miałam problem z odpowiedzią na pytanie Fear'a.
 - Może tak, może nie. - Musiałam grać na zwłokę. Wilk nie miał jednak ochoty na tego typu droczenie się, co malowało się na jego twarzy. Zmarszczył czoło i zmrużył oczy, a następie zaprezentował pełne uzębienie.
 - Nie drocz się. - Mruknął. - Doskonale wiem, że mnie śledziłaś.
 - Mam ku temu powód. - Odparłam.
 - Nie wiem o czym mówisz. - Rzucił wilk. Więc mnie poznawał... wiedział, kim jestem i to mu przeszkadzało. 
 - Tak? Mi się wydaje, że doskonale wiesz, o czym mówię. - Odpowiedziałam, wiedząc, że wilk blefuje. Po chwili namysłu Silent Fear postanowił ustąpić. Spojrzał pustymi oczami w moje i kontynuował rozmowę.
 - Zawsze miałam ochotę wytępić was wszystkich, ale nigdy mi się to nie udało. Teraz mam doskonałą okazję, nie uważasz? Nikt już się nie dowie.
 - Nie zrobisz tego. - Mruknęłam z pewnością w głosie.
 - Jesteś tego taka pewna? - Zapytał Silent Fear, po czym przejechał mi łapą po policzku. Jego pazury rozrywały mi skórę, a już po chwili cały policzek miałam we krwi. Czułam piekący ból i ciepło wylewającej się z mojego ciała cieczy. Jego łapa znajdowała się niebezpiecznie blisko mojej szyi. Jeśli jego okropne szpony przetną którąś z żył, będzie po mnie. - Boisz się. Czuję to. Obawiasz się, że przetnę ci żyły... Słusznie. - Pot na mojej twarzy zaczął przebywać czerwone szlaki zaschniętej krwi. Nie czułam się już tak bezpiecznie, jak na początku. Zastanawiałam się, czy rzeczywiście mnie nie zabije... - Jednak spokojnie. - Na te słowa wstrzymałam oddech. - Nie zabiję cię. Wiesz, kim jestem i niech to pozostanie między nami. Jednak twoje życie od dzisiaj będzie prawdziwym koszmarem. Nie będę musiał cię zabijać... prędzej, czy później zrobisz to sama. - Groźba wydawała się poważna. Nagle Fear rozpłynął się w powietrzu. Wiedziałam, że to zdecydowanie jeszcze nie koniec...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!