Minęłam kolejnego wilka. Uśmiechnął się do mnie lekko. Tu było niesamowicie, ale gdzie ja właściwie jestem? To jakiś inny świat... Coś zupełnie innego od Watahy Cichej Śmierci! Zamknęłam oczy i uśmiechnęłam się szeroko. Chciałam zatrzymać tą chwilę w pamięci. I nagle... zderzenie czołowe. Wywaliłam się w tył. Zaczęłam się śmiać i rozmasowałam tył głowy.
- Gapa ze mnie, sorki. - Zaśmiałam się i spojrzałam na wilka. Też zaczął się śmiać.
- No fakt, gapa z ciebie. - Zaśmiał się. - Nie widziałem cię tu. Nowa jesteś?
- Tu, to znaczy gdzie? Tak trochę nie mam zielonego pojęcia, gdzie jestem...
- Wataha Krwawego Wzgórza.
- Uuu... Ale nazwa. Aż zachęca do dołączenia. - Powiedziałam sarkastycznie.
- Nie marudź... eee... ymm...
- ...Primrose. - Uśmiechnęłam się. - Tak mam na imię.
- No właśnie, nie marudź Primrose. I nie wierz pozorom, bo jest tu na prawdę wesoło.
- Tak?
- No pewnie.
- Mów mi Prim. To tak na przyszłość. A ty jak się nazywasz?
< Wilku? No jak? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!