Wadera wydawała się sympatyczna. Szukałem nowych przyjaźni, więc byłem otwarty na każdą szansę znajomości.
- Moon. - Odpowiedziałem. - Masz piękny kolor sierści. Jeszcze takiego nie widziałem.
- Dziękuję. Twoja... - Rzekła.
- Nic nie mów, wiem jak wyglądam. Jestem zmęczony po długiej podróży, a sierść mam bardzo podatną na kurz i brud, dlatego wygląda jak wygląda.
- Jestem tutaj nowa, a ty? - Spytała, zmieniając temat.
- Ja również. Poznałaś tu już kogoś?
- Tak, kilka wilków. A ty?
- Poza tobą jeszcze jedną wilczycę, Witchitę. - Rzekłem.
- Też ją poznałam. - Uśmiechnęła się.
- Serio? Zbieg okoliczności. - Odwzajemniłem uśmiech.
- Mówiłeś coś o długiej podróży, nie? Skąd jesteś?
- Stąd. Ale podróżowanie po preriach jest na prawdę męczący. A picia wody z kaktusów nawet nie skomentuję. A ty skąd jesteś, Vanessa?
< Vanessa? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!