Uśmiechnąłem się lekko i położyłem jej łapę na ramieniu.
- Znajdziesz swoją miłość, bo masz dwie zalety. Masz wspaniały charakter i... jesteś piękna. - Powiedziałem, a kiedy zdałem sobie w tego sprawę, chrząknąłem lekko i spuściłem wzrok. Na szczęście doszliśmy do jaskini alf, więc upiekła mi się ta rozmowa. Witchita weszła do środka.
- Gustawie? - Spytała.
- O, Witchita! Miło cię widzieć. - Odparł głos. Był donośny i pełen powagi.
- Mam pewną sprawę...
- Zamieniam się w słuch.
- Przyprowadziłam wilka, który jest zainteresowany naszą watahą.
- No to chodźmy go poznać. - Rzekł. Najpierw z jaskini wyszła Witch, a za nią wysoki, umięśniony wilk. Pod oczami miał blizny, a jego oczy spoglądały na mnie z powagą. Twarz miał kamienną, ale zdawałem sobie sprawę, że do czasu.
Szturchnąłem Witchitę w bark.
- Co mam mówić? - Wyszeptałem.
< Witchita, pomóż! >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!