Pokręciłem głową ze śmiechem. Wadera stanęła, zdziwiona moją reakcją. Spojrzała na mnie uważnie.
- Chciałem ci powiedzieć, że idziemy w złą stronę. - odparłem nieśmiało. Wadera przysiadła na zadzie. Uśmiechnęła się, a rząd białych kłów, błysnął w blasku słońca.
- Sorry.
- Nie szkodzi. Pozwolisz, że ja teraz poprowadzę? - zaproponowałem. Prim skinęła lekko łbem. Wyciągnęła łapę przed siebie.
- Prowadź, kapitanie.
Przewróciłem oczami. Dorosła wadera, a zachowywała się jak szczeniak. Sam czasami taki byłem, ale starałem się zachować powagę. Prim przypominała mi moją siostrę.
Doszliśmy do jaskini Alf. Gustaw właśnie wrócił z polowania, a w pysku trzymał świeżego bażanta. Położył go na glebie i podszedł do nas.
- O, widzę, że mamy nowego członka watahy? - zapytał Primrose.
< Primrose? A może Gustaw? ;D >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!