Szłam drogą z Link'iem.Gadaliśmy o szczeniakach, gdy nagle wyskoczył na nas jakiś obiekt ja oczywiście krzyczałam głośno, jak to ja.
- White Magic, nie bój się, to tylko mała pantera śnieżna. - Powiedział Link.
- *Hmmm... Pantera śnieżna o tej porze roku?* - Pomyślałam.
Nie przejmowałam się tym. Szliśmy dalej, a ja czasami rozglądałam się, albo oglądałam do tyłu, ale już żadnej pantery nie było. Gdy byliśmy już przy naszej jaskini, odezwałam się, wpatrując się w to coś.
- Link, widzisz to co ja?
- Tak. - Odpowiedział.
- To była pantera dziwnie zwisająca na naszym portrecie. - powiedziałam
Wbiegłam do jaskini.
- O nie, teraz mi się nie wywiniesz! - Wrzeszczałam, goniąc ją po całej jaskini. W końcu delikatnie przykułam ją do ziemi.
- Ej, mała kto cię tu wysłał? - Zapytałam, patrząc na nią spode łba.
- E...E...Z...Z... zgubiłam się. - Wydukała.
- Aha. - Odpowiedziałam jeszcze lekko wkurzona.
- Nie róbcie mi krzywdy! - Zawołała.
- Spokojnie, nie jesteśmy mordercami. - Rzekłam spokojnie.
No i tak się zaczęła przygoda z panterą. Wychowywaliśmy ją, a niedługo po jej przybyciu akurat znaleźliśmy butelkę z magicznym eliksirem, dzięki któremu mogliśmy zrobić z niej dorosłą panterę.
- *Ciekawe, czy to na nią podziała?* - Pomyślałam.
- Na kwiatek podziałało... - Powiedziałam i zwróciłam się do śnieżnej pantery, którą nazwałam Snow. - Wypij wodę z butelki.
- Ok. - Rzekła i wzięła kilka łyków. Po wypiciu spytała. - A co to było?
- Eliksir dorosłości. - Uśmiechnęłam się szeroko.
- Co?! - Wykrzyknęła, puszczając z łap butelkę.
- No... Teraz jesteś duża. Jeszcze trzeba cię nauczyć polowania, ale to później.
Tak właśnie znalazłam mojego towarzysza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!