Zrobiłem podkop i kopałem i kopałem w ziemi jak jakiś kret.
A to wszystko z nudów, nic się w watasze nie dzieje, więc pomyślałem że trochę sobie pokopię w ziemi.
Nawet zrobiłem sobie niezłą kryjówkę...
I naglę usłyszałem śpiew, powoli zacząłem kopać na powierzchnie i delikatnie wystawiłem łeb, a potem sprawdziłem kto tak śpiewa
Niedaleko siedziała jakaś samica,z książką z nutami...
Nieraz zakaszlała i zaczęła od nowa, a ja przysłuchiwałem się jej, bo śpiewała tak pięknie że mógłbym jej słuchać do usranej śmierci.
Nagle przerwała bo chyba mnie zauważyła...
Zanurzyłem łeb w ziemi, ale nagle samica zaczęła w niej kopać, by sprawdzić co ją tak obserwowało
<Crystal?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!