Jako podkład polecam tą piosenkę:
***
Szedłem w Lesie Czarnego Rumaka, znalazłem jakiś klif do rozmyślania, usiadłem tam i myślałem. W końcu otworzyłem oczy i ujrzałem w oddali coś czarno-białego
- *Hmm... Co to jest?* - Pomyślałem. Zamieniłem się tym razem w smoka i tam poleciałem. Gdy już wylądowałem tego już nie było
- *A co tam! To pewnie jakiś wybryk mojej wyobraźni.* - Pomyślałem.
Szedłem dalej gdy nagle spotkałem dziwne obeliski i w środku dziwną posadzkę jak by z diamentów
- Może na nią usiądę? - Zapytałem sam siebie.
Chwilę później usiadłem i nic się nie stało
-Ech... pewnie znowu ludzie coś zrobili.
Szedłem dalej, gdy nagle znowu zobaczyłem to dziwne coś.
- Cokolwiek by to nie było, złapię to. - Postanowiłem.
Skoczyłem na to i okazało się, że to jest Lauren. Wadera zrzuciła mnie z siebie.
- Oj, przepraszam. - Zaśmiałem się.
- Nic się nie stało. - Posłała mi delikatny uśmiech i poszła dalej.
Szedłem dalej nic takiego już mnie nie spotkało. Poszedłem do jaskini gdy nagle ujrzałem zdemolowane wnętrze mojego domu.
- Co tu się stało?! - Wrzasnąłem. Nagle podbiegł do mnie zmachany Crazy.
- Fajnie ci przemeblowałem jaskinię? - Spytał. Nie wiedziałem co powiedzieć
- No... trochę tak. - Powiedziałem. Później Crazy sobie poszedł i posprzątałem
- No teraz jest idealnie!
- *Hmmm nie ma mnie w domu, a inni u mnie rozrabiają. W sumie logiczne, bo mam tu wiele cennych rzeczy. Naszyjnik, jakieś kamyczki...* - Pomyślałem. - *Można wybudować pokój do medytacji!*
Poleciałem w formie smoka do innej watahy sprawić sobie robotnika, gdy nagle usłyszałem od innych wilków.
- O! Smok! Będzie kolejna skóra na legowiska!
Przemieniłem się w wilka i zapytałem:
- Ej, co wy tacy niemili dla smoków?
Jeden z alf powiedział:
- Ostatnio mieliśmy napad smoków 4 wilki zginęły i 10 zostało rannych
- Aha. Przepraszam za najście i życzę powrotu do sił. - Rzekłem. Pobiegłem gdzieś później, żeby znaleźć robotnika. No i znalazłem.
- Dzień dobry. - Przywitałem wilki.
- Dzień dobry. - odpowiedział ich szef.
- Czy można zrobić dodatkowy pokój w jaskini?
- A to zależy jaki i jaki wystrój
- Taki zielony odprężający
- Proszę nas zaprowadzić do jaskini.
Później cała ekipa poszła do mojej jaskini i zrobiła to w jakieś 4 dni
- No wreszcie mogę medytować w idealnym miejscu. - Westchnąłem z ulgą., zaczynając medytację. Nagle usłyszałem głośne dźwięki.
- Co się tam dzieje? - Zapytałem i zerwałem sie szybko. Zobaczyłem że szczeniak się bawi,ą a dokładnie Eve i Pew. - Ej, możecie trochę ciszej? - Zapytałem.
- Tak, przepraszamy. - Odparły cicho.
- Dobrze. - Odparłem. Po tym poszedłem na spacer nad jezioro i jakby coś usiadło mi na grzbiet. Ognisty ptak, feniks! Został moim towarzyszem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!