- Kto ci będzie towarzyszył? - zapytał Darkness, niosąc mnie do jaskini Alf. Po skurczu, złapałam oddech. Cała byłam zalana potem.
- Nie wiem... - powiedziałam cicho. Kolejny skurcz. Musiałam zacząć rodzić, akurat teraz, kiedy byliśmy w głębi lasu!
- Darkness! - krzyknął brat basiora. Mój partner wysłał mu telepatyczną wiadomość.
- Hej. - powiedział. - Poznajcie się, to moja partnerka Klara, a to mój brat Dawn Flame. - rzekł basior. Wymieniliśmy uśmiechy z niebieskim wilkiem.
- Miło cię poznać. - odparł nieśmiało.
- Ciebie również. - mruknęłam. Koło Dawn Flame znalazła sie jakaś brązowa wadera. Patrzyła na mnie lekko przestraszona.
Wkrótce ją poznałam. Miała na imię Nasari i była przyjaciółką Dawn Flame'a. Wszyscy poznaliśmy się w takich okolicznościach. Po prostu magiczny dzień ( xd ).
- Tutaj, ją przynieś. - poleciła Ginewra. Darkness zaniósł mnie do jakiegoś pomieszczenia. Nie miałam siły, aby o tym myśleć. Teraz najważniejszy był dla mnie poród.
- Nasari? - zapytałam. Wadera oprzytomniała i spojrzała na mnie. - Możesz mi towarzyszyć? - zapytałam. Po chwili wadera skinęła głową.
***
- Możesz wejść. - powiedziała Ginewra do Darknessa, który stał przed jaskinią i czekał na mnie. Wparował do jaskini.
- Gdzie one są? - zapytał. Uśmiechnęłam się, kiedy spojrzał na mnie.
- Raczej oni i jest ich pięcioro. - zaczęłam. - Jak ich nazwiemy? - zapytałam.
Po negocjacjach i burzy mózgów, mieliśmy dla nich imiona. Najstarszy nazywał się Peace, drugi Shout, trzeci Azuma, czwarty Bloodspill, a najmłodszy Dust. Bardzo się cieszyłam, że dorobiłam się piątki synów, zresztą w watasze były już cztery małe wadery oraz trzy małe basiory...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!