Nasari szła w moim kierunku, a z jej sierści skapywała woda. Nie wiem czemu, ale zarumieniłem się na ten widok. Po kilku sekundach przeniosłem mój wzrok znowu na nią. Wadera w cierpliwości wyczekiwała mojej odpowiedź. Chrząknąłem.
- Ja przyszedłem tu na trening. - powiedziałem. Wilczyca uśmiechnęła się pod nosem. Widać było, że ją lekko rozbawiłem.
- No tak. Ty i te twoje treningi. - zaśmiała się.
- A ty co tu robisz? - zapytałem. Nasari posmutniała.
- Ostatni źle sypiam, a prawie wcale. Czuję się jak robot. - zwierzyła się. Sam kiedyś źle sypiałem i wiem jakie to uczucie. Prawie przez wszystkie noce musiałem pilnować Dusk Shadow. To było wykańczające.
- Ale nie wychodź z jaskini o tej porze. Dusk może znowu się dorwać. - szepnąłem. Nasari uśmiechnęła się lekko.
- Dałam jej raz radę, to dam i drugi. - stwierdziła. Przewróciłem oczami. Wilczyca myślała, że zawsze da radę pokonać moją siostrę, ale to nie było do końca prawdą.
- Ale wiesz, że ona nie zawsze będzie taka słaba...Z czasem urośnie w siłę...
- Flame! - warknęła na mnie Nasari. Zaskoczyło mnie to. - Musimy cały czas rozmawiać o niej. Dusk tamto, Dusk to. - mruknęła. - Nudzi mnie to. A tak po za tym jakby miała coś zrobić. Zrobiła by to teraz. - powiedziała. To co powiedziała mnie rozsierdziło.
- A co zrobiła partnerce Darknessa, tego nie pamiętasz, albo jak próbowała cię zabić! - wybuchłem.
< Nasari? Co dalej? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!