Moje ciało poczuło wielką ulgę, kiedy wskoczyłam w śnieżną zaspę. Dobrze, że na tym wzgórzu, cały czas leżał śnieg. Zawsze mnie ciekawiło jak to możliwe, ale wolałam aby to była tajemnica. Uwielbiałam magię tego miejsca.
Pamiętam, że jako szczeniak często się tu bawiłam. To tu zakochałam się w Karo. Moja siostra stała się pewniejsza siebie. Nie wiedziałam, że te miejsce stanie mi się takie bliskie. Postanowiłam tu przyprowadzić kiedyś moje dzieci - jeśli będę je mieć.
- Witchita! - krzyknął mój partner. Zatrzymał się kilka kroków przede mną. - Nie ociągaj się tak! Chodź! - wołał. Witchita odkrzyknęła coś. Karo parsknął śmiechem.
Cieszyłam się, że mam tak wspaniałego partnera. Chociaż ostatnio wiele nam się przydarzyło. Karo stracił ojca, a moi rodzice odeszli z watahy. Czasami miałam ochotę do nich wrócić.
- Hej, Laeti... - zagadała Witchita. - O czym myślisz?
- O wszystkim i o niczym. - mruknęłam.
Naszą rozmowę przerwał Karo, który zasypał mnie i przyjaciółkę śniegiem. Krzyknęłyśmy ze strachu, a on się śmiał. Witchita wygramoliła się pierwsza ze śniegu.
- Jak ja cię dorwę! - krzyknęła. Karo zaczął uciekać chichocząc.
- Ach, tak... To mnie złap, siostrzyczko! - zawołał. Przypatrywałam się tej niezmiernie śmiesznej sytuacji. Zachowywali się tak samo, kiedy byli szczeniakami. Żałowałam tylko, że nie ma z nami Selene.
Ostatnio moja siostra często chodziła przygnębiona. Nie wiedziałam, z jakiego powodu. Chciałam jej pomóc, ale nie potrafiłam.
C.D.N.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!