- Ha! Myślisz, że to mnie powstrzyma! - krzyknęłam. Tak naprawdę nie wiedziałam, gdzie jest Darkness. Coś mnie przewróciło. Usłyszałam za sobą śmiech. Uderzyłam macką Ciemności w tamte miejsce. Macka przeleciała przez powietrze, uderzając w ziemię, rozpadła się na małe kawałeczki.
- Jak widać to cię powstrzyma. - zaszydził. Złość we mnie wzbierała. Zamknęłam oczy. Postanowiłam przyzwać cienie.
- * Nie rób tego * - powiedziała Ciemność. Zignorowałam ją. Otoczyły mnie czarne zakapturzone postacie. Wydawały z siebie głuche jęki. Otworzyłam oczy. Przede mną stał czarny basior.
- Zaatakujcie... Darknessa. - powiedziałam z uśmiechem na twarzy. Jednak przede mną nie stał już wilk. Tylko cień z kosą.
- Zaraz przejmę nad nimi kontrolę. - powiedziała postać głosem wilka.
- Ale jak to możliwe?! - krzyknęłam. Darkness wyciągnął dłoń do przodu i dał im znać, aby ruszyli na mnie. Zaczęłam się powoli wycofywać.
- Tak się składa, że umiem zamienić się w cień. - zaśmiał się. Ja też to umiałam, ale w obecnej sytuacji na niewiele by mi się to przydało...
Postanowiłam skorzystać z mojej największej mocy.
Weszłam w umysł Darknessa. Widziałam tam ból. Idealnie! Przed moimi oczami zobaczyłam wilczycę, którą kochał - Keri, jak odchodzi. Czerwoną waderę, którą uderzył. Ludzi, którzy go więzili.
- Ciekawe, dlaczego Keri cię opuściła... Może dlatego, że cię nie kochała... - powiedziałam. Ruszyłam ręką, a jego ciała poszło zgodnie za jej ruchem. Mogłam panować nad krwią w jego ciele. Sprawiałam mu tym ogromny ból, który mnie satysfakcjonował, lecz wilk nie wydał z siebie najmniejszego jęku. Był silny psychiczne, ale nie wiedziałam jak bardzo fizycznie. Ścisnęłam mocno jego serce. Byłam bardzo ciekawa co zrobi.
- Dusk, zostaw go! - krzyknął mój brat, który jak dotąd się nie wtrącał. Nie dałam za wygraną.
< Darkness? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!