poniedziałek, 9 marca 2015

Od Laeti - C.D. opowiadania Karo ''Historia życia''

Proszę o włączenie podkładu muzycznego. To pozwoli wam się wczuć w nastrój opowiadania.
Wpatrywałam się w swoje odbicie, jakbym starała się gdzieś tam doszukać swojej cząstki - dawnej mnie. Z frustracją uderzyła w toń wody. Tysiące kropel uleciało do góry, a ja wpatrywałam się w delikatne zakłócenie na wodzie. Jednak szybko się one uspokoiły. Uśmiechnęłam się do siebie. Szkoda, że nie mogłam tak szybko pozbyć się moich problemów. Wstałam z wody.
Piasek przyklejał się do moich łap, tworząc grudki sklejone przez wodę. Nie przeszkadzało mi to. Lubiłam piasek bardziej niż zimną ziemię. On był taki delikatny, zupełnie jak dotyk Karo. W kącikach moich oczu pojawiły się łzy. No właśnie Karo! Szybko powróciłam do rzeczywistości i szybkim krokiem ruszyłam w stronę lasu. 
Gdy znalazłam się w jego najciemniejszej części, usłyszałam za sobą trzask gałęzi. Odwróciłam się szybko, czując jak moje serce przyśpiesza tempa. Hamowałam się, aby nie rzucić się przed siebie biegiem. Szłam nieco szybciej. Dosłownie czułam na sobie palący wzrok jakiejś istoty. Kiedy dostrzegłam parę czerwonych oczu już się nie powstrzymywałam, ruszyłam szybko przed siebie. To coś rzuciło się za mną w pogoń. 
Gałęzie chłostały moje policzki, zostawiając na nich szramy. Ulatywała z nich wolno czerwona maź, kolorując czarne futro. Nie obchodziło mnie to, że to boli. Teraz nade mną przejął kontrolę strach. Mój najgorszy wróg. Nie trwało to długo nim zostałam powalona na ziemię. Przy swoim uchu usłyszałam cichy śmiech.
- No proszę, sama przybiegłaś w to miejsce. 
Głos z całą pewnością należał do jakiegoś basiora. Bałam się odezwać. Rozejrzałam się dookoła i spostrzegłam, że znajduję się na polanie. Wszędzie było ciemno, a co najgorsze znajdowałam się w środku lasu. Czarnego i głębokiego lasu.
- Czego chcesz? - zapytałam drżącym głosem, gdy wilk brutalnie mnie odwrócił w swoją stronę.
- Ja niczego, ale moja siostra, owszem. - mruknął z kpiącym uśmieszkiem. Usłyszałam ciche kroki na trawie. Natrafiłam na parę niebieskich tęczówek. Dobrze je znałam.
- Widzę, że mnie kojarzysz. - powiedziała na wstępie. - Zastanów się tylko skąd. - dodała chłodno. Wpatrywała się we mnie uporem. Tysiąc myśli przebiegało przez mój umysł z każdą sekundą. 
- Pamiętasz wilka, który zadał ci tamtą ranę na brzuchu. - prychnęła. Skinęłam automatycznie głową. Te oczy, które posiadała ta wadera były takie same jak oczy tamtego oprawcy. Przez moje ciało przeszedł dreszcz.
- A jednak pamięta. - rzekł cicho basior. 
- To dobrze. Teraz mogę się na niej zemścić i na jej partnerze. - uśmiechnęła się lekko.
- Zostawcie, Karo! Nic mu nie róbcie! - zawołałam. Wadera złapała mnie brutalnie za brodę.
- Nie martw się, kochana. Jemu nic nie zrobię, ale spowoduję, że będzie cierpiał. A ty będziesz moją ofiarą. - to mówiąc wbiła mi zęby w kark. Pohamowałam krzyk, który zbierał mi się w gardle. Teraz ona nade mną stała - zajęła miejsce czerwnookiego basiora.
- No dalej krzycz z bólu. - szepnęła mi cicho do ucha. Pokręciła głową w proteście, a z moich oczu popłynęły łzy. Rana naprawdę mnie bolała. 
- To zrobimy coś innego. - mruknęła do siebie. Odchyliła moją głowę brutalnie w bok. Ugryzła mnie prosto w nadgarstek, trafiając na żyły. Zaczęłam się wierzgać. Pod wpływem presji, zawołałam ochryple.
- Karo!
Wiedziałam, że mnie nie usłyszy. Krzyknęłam z bólu na całe gardło. Z moich oczu zaczęły cieknąć łzy. Czułam jak wadera rozkoszuje się smakiem mojej krwi. Czułam tak okropny ból, że po prostu zemdlałam.
Gdy się obudziłam całe moje ciało było poszarpane. Nie miałam na nic siły. Wpatrywałam się się w jeden punkt. Oczy miałam zasnute mgłą.
- To co teraz? - zapytała basior.
- Jak to co, pozbawimy ją pamięci. - zachichotała złowrogo. Położyła mi łapę na skroni i wymówiła cicho:
- Obliviate.
Czułam jak wadera wysysa ze mnie wszystkie moje wspomnienia. Traciłam je po kolei. Dzieciństwo. Miłość do Karo. Odejście rodziców. Pierwszy pocałunek. Ciąża. Dzieci. Śmierć Selene. W końcu stałam się pustą kulą. Po raz kolejny straciłam przytomność. Wiedziałam, że gdy się już obudzę nic nie będę pamiętać. Z moich oczu popłynęły łzy bezsilności. Upadłam w ciemność.

< Karo? >

2 komentarze:

  1. po co włączać ten podkład skoro i tak opowiadanie przeczyta jedna osoba

    -jolo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomyśl chwilę...A zobaczysz koniec wypowiedzi,na początku...

      Usuń

Zostaw po sobie ślad!