Cassandra. Owa wilczyca stała przede mną. Wyglądała, że jest gotowa na to, aby mnie zaatakować. Przyglądałem się jej uważnie.
- Nie zamierzam z tobą walczyć. - oznajmiłem, mimo to wilczyca wciąż patrzyła na mnie nieufnie. - Ja jestem, Corry. Należę do watahy Krwawego Wzgórza. Znalazłem swe miejsce na ziemi.
- Znalazłeś? - zapytała niepewnie. Twarz wilczycy nabrała nadziei. - A gdzie?
- Tutaj. - rzekłem. Wadera rozluźniła się. Rozejrzała się. Zatrzymała wzrok na mnie. Fale z głośnym szumem biły o brzeg.
- Tu nic nie ma...
- Mylisz się... Tutaj jest wataha.
< Cassandra? Wybacz, że tak długo czekałaś na odpowiedź. Co dalej? ;D >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!