Patrzyłem jak Haru no Senshi latał. Kołował. Robił beczki. Czułem lekką zazdrość. Sam jeszcze nie umiałem tak latać, a ten szczeniak już tyle potrafił.
- Satoshi! - krzyknął lądując. Podbiegł do mnie. - Jak ci się podobało? - zapytał. Wpatrywałem się w niego.
- Całkiem nieźle. - mruknąłem. Haru uśmiechnął się.
- Dzięki. Co teraz robimy?
- Odpoczynek raczej odpada...
- Tak!
- W chowanego, może nauczę cię pływać.... - rozmyślałem głośno.
- Chcę się nauczyć pływać. - zadecydował szczeniak. Westchnąłem.
- Kurs nad wodę.
- Tak jest, kapitanie! - zawołał Senshi, maszerując w stronę pobliskiego jeziora niczym żołnierz. Trochę mnie to irytowała. Jednak nie mogłem zmienić charakteru szczeniaka.
- A ty umiesz pływać? - zapytał.
- Tak.
- A kto cię nauczył?
- Misaki.
- Misaki jest bardzo fajna. Wyjdę za nią... - pomyślał głośno. Wiedziałem, że to szczeniak i nie wie co gada, ale mnie wkurzył.
- Łapy won od Misaki. - warknąłem, na co szczeniak wybuchł śmiechem.
- Żartowałem.
Kiedy doszliśmy nad wodę, kazałem mu pokazać co umie. Okazało się, że szczeniak kompletnie nic nie potrafi.
< Haru? =] Dokończysz? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!