Przemoczony ... zmarznięty ... smutny . Tak wyglądała moja podróż . Szedłem przez las i wsłuchiwałem się w szum drzew . Kilka dni temu mój statek zatonął . Razem z moimi rodzicami . Matkę przycisnęła skrzynka a ojciec próbował ją wyciągnąć ... oboje zostali pod wodą . Ja jakimś cudem się uratowałem ... Ze wspomnień wyrwał mnie zimny , przeszywający wiatr . Zatrzymałem się przy drzewie i oparłem się o nie . Zimno ... tylko to czułem . Tylko zimno wdzierające się w głąb mojego serca . Świat na chwilę zwolnił ... przed oczami zrobiło mi się ciemno . Obudziłem się rano ... Na futrze miałem szron . W nocy musiał być mróz . No co ... czas ruszać dalej ... czy lepiej zostać ? Biłem się z myślami . Ni , nie , nie ! nie mogę zostać w miejscu . Wyruszyłem ...
***
Trzy dni później ... Byłem wyczerpany , nie jadłem do dwóch dni a ciepła nie czułem od pięciu . Łapy ledwo czułem a węch prawie straciłem . Wyszedłem na drogę a dokładniej ścieżkę . Szedłem nią przez długi czas ale coraz częściej się przewracałem . Zacząłem widzieć jak przez mgłę ale udało mi się dostrzec sylwetkę wilka .
-Kim jesteś ? - Zapytał podejrzliwie .
-Błagam ... pomóż .. -To było jedyne co zdążyłem wyszeptać przed utratą przytomności .
<Far ? Co zrobisz z tym fantem ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!