wtorek, 25 listopada 2014

Od Tundry - Wielki powrót

Jak zawsze byłam w moim pałacu. Już miesiąc nikt tam nie przychodził i mi nie przeszkadzał. Spokój, cisza... Czego chcieć więcej? Nagle usłyszałam rżenie konia i otworzyłam powoli drzwi zamku. Moim oczom ukazała się brązowa klacz, która w pysku trzymała list. Odebrałam go i odgoniłam konia.
- Ciekawe od kogo...? - zapytałam sama siebie. Otworzyłam kopertę. Treść listu była taka: 

''Hej! Pewnie jesteś daleko, ale wiedz, że cię kochamy. Prosimy, wróć do nas! 
- Ami i Peeta''

Byłam twarda, ale się złamałam. Nie wiedziałam co robić, byłam skołowana. Zaczęłam się kręcić po całym zamku i zadawałam sobie pytanie, co by tu robić? Wrócić do nich? Nie, jeszcze kogoś skrzywdzę... Ale z drugiej strony doskwiera mi tutaj samotność. Ale! Zasługuję na to. Skrzywdziłam swoją siostrę, Gold. Nie mam prawda do ich miłości... Nagle wleciał do zamku gołąb z kolejnym listem. Tym razem był to list z oficjalną pieczęcią.

''Witaj Tundro!
Niedługo do naszej watahy przypłyną goście z Karaibów.
Chciałbym, abyś wystąpiła w chórku powitalnym.
- Gustaw''

Bardzo chciałam tam wystąpić. Uważałam, że miałam talent do śpiewania. Założyłam więc kaptur i szybko wybiegłam z zamku. W drodze przypomniałam sobie, że jeżeli dotykam coś dłużej niż 20 sekund, to to coś natychmiast porasta lód. Przecież pewnie będziemy trzymać jakieś świeczki czy drobne upominki... Ale co zrobić? 
***
Byłam już przed jaskinią moich rodziców. Wpadłam do niej i łapczywie łapałam powietrza. Droga była bardzo męcząca. Wszyscy członkowie mojej rodziny spojrzeli w moją stronę z niedowierzaniem. Po chwili zostałam obdarzona ciepłem ich uścisków.
- Wróciłaś! - krzyknęła radośnie mama i ucałowała mnie, witając.
- Hej siostra. - powiedziały chórem Gold i Silver. Ojciec trochę się odsunął i moim oczom ukazały się dwa małe szczenięta.
- A te oscypki to co?- zapytałam. Mały, czerwony szczeniak uniósł się na skrzydłach i wspiął się na mnie. Przytulił mnie mocno do siebie.
- To jest Ruby, a ten mały urwis Blaze - rzekła mama. Bardzo się cieszyłam, że mam nowe rodzeństwo. Wieczorem wyszłam na spacer, by trochę ochłonąć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!