Peace... Wilk, którego kocham od naszej pierwszej rozmowy. To była zwykła, szczenięca pogawędka na temat naszych zainteresowań, marzeń i różnych innych rzeczy, których byliśmy ciekawi. Czułam ciepło jego łap, na swoich zimnych od łez policzkach. Jego oczy, w których tonęłam tak często, wpatrywały się w moje. Ich wyraz był identyczny. Jego usta, których smak zawsze chciałam poznać, znajdowały się kilka centymetrów od moich. Uśmiechały się nieśmiało...
- Peace? - Zapytałam go, kiedy łzy przestały już tłumić mój głos.
- Tak? - Odpowiedział pytaniem na pytanie.
- Chciałabym ci powiedzieć... Dziękuję, że mnie nie zostawiłeś...
- Nie ma sprawy. - Uśmiechnął się. Chciał coś dodać, ale go uprzedziłam.
- Jeszcze jedno. - Rzekłam.
- O co chodzi? - Zapytał.
- No wiesz... Jest taka sytuacja... Że... Tak trochę... Tak trochę bardzo cię kocham.
< Peace? ;* >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!