Karo pchnął mnie brutalnie. Gdyby nie to, że podtrzymałam bym się drzewa, upadłabym. Miałam ochotę płakać.
- Idź. - warknął Karo. Spojrzałam w jego oczy. Widziałam w nich nienawiść. To uczucie skierowane do mnie. Powstrzymałam się od wyrzucenia łez na wierzch.
- Karo... Ja ci tylko przekazałam moje uczucia. Nie liczyłam, że dla mnie rzucisz wszystko. - szepnęłam. Milczał. Szedł dalej.
- Masz wyjaśnić wszystko, Laeti. - rzeknął chłodno, kiedy byliśmy kilka metrów nieopodal jaskini. Bałam się spotkania z waderą. Pewnie myślała, że odbiorę jej Karo, ale to nie było tak!
- Proszę, wytłumacz to jej! - rzucił nerwowo basior, kiedy przed nami stanęła Laeti. Pokręciła głową z politowaniem.
- Nie sądziłam, że tu ją przyprowadzisz. - zadrwiła. Łapy miałam jak z waty. Trzęsłam się jak osika. Karo... On wyglądał na pewnego siebie. - Jednak wysłucham co masz do powiedzenia, Shelby. - zwróciła się do mnie ze spokojem w głosie. Nie chciałam tego jej mówić, lecz musiałam.
- Kiedy wyznałam Karo miłość. - zaczęłam drżącym głosem. - Wtedy mnie przeprosił. Powiedział, że kocha ciebie... - rzekłam. - Przepraszam. Nie chciałam rozwalić waszego związku. Nie planowałam zakochać się w Karo. - szepnęłam przez łzy. Ku mojemu zdziwieniu wadera mnie przytuliła.
- To nie twoja wina. - mruknęła Laeti. Poprzez moje ramię spojrzała na białego basiora. Nie widziałam miny wilka. Po policzku Laeti spadła łza.
- Widzisz... Nigdy bym cię nie zostawił. - dobiegł głos Karo zza moich pleców.
- Daj mi czas. Muszę przemyśleć sobie pewne sprawy. - rzekła cicho. - Nie spodziewałam się tego po tobie.... Jak mogłeś tak potraktować Shelby? W każdym razie daj mi czas... - szeptała. Wiedziałam, że to wszystko moja wina. W głębi serca, miałam nadzieję, że do siebie wrócą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!