środa, 19 listopada 2014

Od Moon'a - C.D. opowiadania Sereny ''Jej uśmiech''

Odważnie zbliżyliśmy się do krzaków. Usłyszałem coś jakby szept. Poczułem zapach. Zwietrzyłem go trochę szybciej niż Serena, ale może dlatego, że znajdowałem się bliżej kryjówki tajemniczego stworzonka. 
 - Kimkolwiek jesteś, wyjdź. - Powiedziałem rozkazującym tonem. To, co zobaczyliśmy po chwili, bardzo nas zaskoczyło. Zza krzaka wyszła mała waderka o długich, białych włosach, niebieskich oczach z czarnymi obwódkami, lekko ciemnym pyszczku i miłym uśmiechu. W jej uszach dostrzegłem też dwa lub trzy kolczyki. Wyglądała na dość inteligentną i bystrą małą wilczycę. Była odważna.
 - Dzień dobry. - Powiedziała, kłaniając się lekko głową.
 - Witaj maleńka. - Odezwałem się. - Co tutaj robisz?
 - Eksploruję ten teren w poszukiwaniu watahy. - Odparła. Miała dystyngowane ruchy, bogate słownictwo i bardzo dobre maniery.
 - A gdzie są twoi rodzice? - Zapytała tym razem Serena.
 - Pilnują mnie z nieba. - Odpowiedziała, zwracając głowę ku sklepieniu.
 - Skąd się tutaj wzięłaś? - Znów pytanie padło z ust Sereny.
 - Z Gór Skalistych. To całkiem niedaleko, a podróż nie była męcząca. - Uśmiechnęła się lekko.
 - Mówiłaś - Tym razem ja przejąłem pałeczkę. - że szukasz watahy, tak?
 - Owszem. Nie chcę być samotną wilczycą, błąkającą się po stepach. Chciałabym osiąść gdzieś na stałe i odnaleźć magiczne duchy, zesłane od moich rodziców, aby mnie chronić.
Uśmiechnęliśmy się do siebie.
 - Jak się nazywasz, skarbie?
 - Grace. - Uśmiechnęła się przenikliwie. Już dobrze znała nasze zamiary. Ja i Serena postanowiliśmy ją zaadoptować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!