Wojna... Przez myśli przebiegło mi około tysiąca obrazów . Setki trupów , sporo krwi . Chwila, już gdzieś to widziałem ... NIE ! Przypomniała mi się przeszłość . Musiałem dziwnie wyglądać, bo wszyscy łącznie z Pattonem patrzyli na mnie . Nie mogłem się odezwać . Nagle w głowie ukazała się kolejna wizja . Tarvia stojąca nad ciałem ... moim ciałem . Otrząsnąłem się .
-Każdy wojownik walczy prawda ?
-Tak Mid . Każdy . - Odpowiedział Patton
-A coś się stało ? - Zapytał Populis .
-Nie nic takiego .
Patton wyszedł a Vox podszedł bardzo blisko do mnie .
-Gadaj .
-Ale co ?
-Nie ściemniaj ! Co się stało .
-Bo ja ... opiekuję się ...
-Czym ?!
-Nie czym tylko kim ! Szczeniakiem !
Populis uśmiechnął się ale Vox'owi nie było do śmiechu .
-Jesteś głupi młody .
-Nie pozwalaj sobie . To , że jesteś starszy nie znaczy , że możesz mi ubliżać .
Vox warknął na mnie i wyszedł z jaskini .
-Wiesz Mid - rzucił na odchodne - nie licz na to , że cię pochowam . Masz wychowankę niech ona się tym zajmie .
Chciałem się na niego rzucić ... miałem ochotę coś mu zrobić . Populis mnie przytrzymał i w sumie chyba zrobił dobrze . Mój kuzyn miał o wiele więcej doświadczenia .
-Patton ... - Szepnąłem .
Wybiegłem z jaskini i ruszyłem za betą .
-Patton ! - Krzyknąłem biegnąc za nim .
-Tak Midas ?
-Powiedz mi ... jeżeli zginę to kto zajmie się Tarvią ?
< Patton dokończysz ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!