Zobaczyłam jak Josei, która wymknęła się z domu, rozmawia z dwoma wilkami. Po chwili wadera odeszła, a moja córka została sama z ciemnym basiorem. Nie wiem czemu, nie podobało mi się to. Była jeszcze bardzo młoda, więc po pierwsze nie powinna wychodzić z domu bez pozwolenia, nie powinna się zapuszczać tak daleko w taki ziąb i tak wcześnie, a dodatkowo nie powinna rozmawiać ze znajomymi.
- Znasz tego wilka, Percy? - Zapytałam mojego partnera, który ruszył wraz ze mną na poszukiwania córki.
- To Wilson, nowy w watasze. - Odparł. - Jego siostra, Willow jest dość specyficzną waderą.
- No to idziemy. - Powiedziałam, ruszając do rozmawiających wilków. Josei stała do nas tyłem, ale ten drugi wilk nas zobaczył.
- Witajcie. - Powiedział przyjaźnie.
- Dzień dobry. - Odparłam. Josei rozpoznała mój głos i odwróciła się.
- Mama? - Zapytała lekko zaskoczona. Już wiedziała, że czeka ją niezłe kazanie.
- Kochanie, porozmawiamy w domu. Zbieraj się. - Rzekłam.
- Nie! - Odpowiedziała i schowała się za Wilsonem.
< Wilson, co na to powiesz? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!