czwartek, 20 listopada 2014

Od Lonely'a - Mój światopogląd

Kolejna żyletka musnęła moją skórę, delikatnie ją przecinając. Typowe zachowania ludzi, czasem bywają ciekawe. Czułem ból i cierpienie, ryjąc w swojej łapie. Ale właśnie w tym tkwiło całe piękno. Krew polała się strumieniem, a ja śmiałem się z tego, gdyż ta czerwona ciecz potrafi nieźle łaskotać. Ta, wiem, jestem dziwny. Ale po prostu bardzo się cieszyłem, że w ogóle coś czuję... Tnąc się, rozmyślałem o tym, jak to jest mieć coś lub kogoś, dla kogo chce się zrobić wszystko. Nigdy kogoś takiego nie miałem. Ale szczerze mówiąc, to musi być ciekawe przeżycie. W sumie, chciałbym wiedzieć jak to jest. Zastanawiałem się jak wilki mogą mówić, że tu jest ich dom. Ja nie mam miejsca, do którego należę... Chciałbym wiedzieć, jak to jest mieć swój własny kąt w tym świecie. Pewnie ciekawie... Życie ma swoje wzloty i upadki, to chyba oczywiste. Porażki, zwycięstwa, triumfy. Życie ludzi jest tym usłane, zupełnie jak zimna ziemia tnącą trawą. Dla mnie było oczywiste to, że w moim życiu będą tylko upadki. Zastanawiałem się, co tak na prawdę zrobiłem w życiu... Czy mogę dostać od niego drugą szansę? Z jednej strony chciałbym się zachowywać inaczej, ale z drugiej strony, akceptuję swój sposób na życie. Zastanawiam się, po co wilki wybierają dobrą i złą stronę mocy. Przecież lepiej być kimś neutralnym, kto nie miesza się z żadne spory, kłótnie, nie kocha, nie czuje... Chciałbym wiedzieć, jak to jest się zastanawiać nad dobrem i złem. Przecież są takie same. Nagle do głowy przyszła mi myśl... Chciałbym znaleźć kogoś, kto by mi pomógł. Kto pomógłby mi odnaleźć miejsce do którego należę, osobę, dla której zrobię wszystko... To nie tak miało być. Przynajmniej tak planowali moi rodzice. Planowali miłego wilczka, który będzie wszystkich uwielbiał. Ale ich złe strony wyszły na jaw. Miałem znać uczucia. Znam tylko ból i cierpienie, ale tak mi spowszechniały, że już nawet ich nie czuję. To nie tak miało być! Cieszyłem się, że mogę doświadczyć jakiegokolwiek uczucia.Tak sobie myślę, tak czuję... Czuję się jak maszyna. Jestem jak maszyna. Jestem nią. Nigdy nie sypiam, zawsze znajdzie się coś ciekawszego do roboty. Moje oczy są stale szeroko otwarte, ukryte za bielą mojej grzywki. I jestem rozdarty na pół. Bo część mnie chciałaby czuć coś więcej... Boże, to wszystko bez sensu. Siadłem sobie na dachu swej jaskini i zacząłem śpiewać:
Ta piosenka tak dokładnie oddawała moje uczucie i pogląd na rzeczywistość, że puściłem łzę. Czarną, wypalającą mi skórę, ale jednak łzę. Wreszcie coś poczułem...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!