Pamiętałam, jak byłam zupełnie sama, nie miałam nikogo, no i kupiłam ten eliksir. Zawsze chciałam być mamą i dzięki niemu moje marzenie mogło się spełnić. Spark był wspaniałym synem, ale nie pasował do tego miejsca. Nie umiał również znieść tej świadomości, że zrodził się z eliksiru. Kiedy mu o tym powiedziałam, znienawidził mnie. Niedługo potem opuścił watahę. Mimo to, codziennie piszę do niego listy...
Witaj, Spark.
Jest dzisiaj 18 październik. Piszę do ciebie z mojej jaskini. Mój partner, Corry, i ja doczekaliśmy się trójki szczeniąt. Nazwaliśmy je Brigitte, Carai i Ryan. Ta pierwsza ma sierść taką jak moja nowa, po przemianie. Carai przypomina mi Corry'ego. Jest czarna z pięknymi, niebieskimi oczami, natomiast Ryan ma zieloną sierść, taką szmaragdową, jak moje oczy. Chciałabym, żebyś kiedyś mógł się z nimi poznać, pobawić.
Odpisz proszę.
- Twoja mama, Layla.
Złożyłam kartkę i dałam ją gołębiowi, który siedział na głowie Corry'ego. Leżeliśmy przed jaskinią wraz ze szczeniętami, które wtulone w nasze ciała, usnęły. Poród przebiegł sprawnie i bez problemów. Bardzo się cieszę, że moje marzenie się spełniło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!