Widziałem we mgle czarną postać wilka. Leżał, z trudem oddychał.
- Oj stary, musisz odpocząć. - Powiedziałam, wrzucając go na swój grzbiet. Zaniosłem półżywego wilka do alfy, Ginewry.
- Połóż go tutaj. - Rzekła wadera, wskazując usłane sianem posłanie.
- Wyliże się? - Zapytałem, przyglądając się jej pracy.
- Tak. Jest po prostu wycieńczony i zziębnięty. Ale jego temperatura ciała powoli wraca do normy. Zobacz, otwiera oczy...
Wilk spojrzał na nas smutnym i zmęczonym wzrokiem.
- Witaj wśród żywych. - Powiedział Gustaw.
- Gdzie ja jestem? - Zapytał.
- Na terenie watahy Krwawego Wzgórza. - Odpowiedziałem.
< Zudi, brak weny, ale jakieś jest :) >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!