Gdy się obudziłam dzień ustępował nocy, a deszcz wciąż padał. Westchnęłam głęboko. Musiałam tu przeczekać. Zorientowałam się, że jestem przykryta kocem. Zapewne Populis mnie nim przykrył, gdy usnęłam. Zarumieniłam się. Postanowiłam sprawdzić czy Pop śpi.
W tym celu udałam się do drugiego pokoju. Basior spał spokojnie. Słyszałam jego płytki oddech. Pozwalał mi się uspokoić. Wróciłam do pomieszczenia, w którym spałam. Deszcz już tak nie padał.
- Udam się na polowanie. - pomyślałam głośno.
Wybiegłam z jaskini. Błoto pod moimi łapami rozbryzgiwało się na wszystkie strony. Trudno było wytropić zwierzynę po śladach, a nawet węchu. Trzeba zdać się na słuch.
W krzakach coś zaszeleściło. Skoczyłam. Zęby zatopiłam w delikatny kark zająca. Wkrótce stracił życie, wydając ostatnie tchnienie.
- Myślałem, że już poszłaś. - powiedział Pop, kiedy wróciłam z ofiarą do jego jaskini. Położyłam zająca obok niedawno rozpalonego ogniska. Wyglądał smakowicie, ale trzeba było go najpierw upiec.
- Poszłam tylko na polowanie. - powiedziałam.
< Pop? Czekam na ciąg dalszy :3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!