Człapałam się do wyjścia z jaskini. W końcu stanęłam w odległości kilku metrów od domu. Westchnęłam, biorąc w nozdrza świeże powietrze.
- Wow, jaki ten świat jest wielki! - Pisnęłam.
- A to tylko jego niewielki fragment. - Usłyszałam za sobą głos ojca. Uśmiechnęłam się do niego i przytuliłam się do jego łapy.
- Tatusiu, pokażesz mi kiedyś cały świat? - Spytałam. Przycisnął mnie do siebie.
- Oczywiście, kochanie. - Odpowiedział.
- A kiedy? - Zapytałam podekscytowana.
- Star, teraz jesteś jeszcze za młoda na tak daleką wycieczkę. Obiecuję, że jak będziesz miała rok, wybierzemy się w podróż. - Rzekł. Wziął mnie w pysk i wsadził na swój grzbiet. - Ale dzisiaj mogę ci pokazać tereny naszego królestwa.
- Jupi! - Zawołałam i usadowiłam się wygodniej. Słuchałam wszystkiego, co mówił mi o tym wspaniałym świecie ojciec. Byłam zafascynowana tym światem, jego słowami, opowieściami i pięknem tych wszystkich miejsc, a także wilkami, które spotykaliśmy po drodze. Te serdeczne uśmiechy na ich pyskach, to taki miły widok. Nagle ojciec przystanął na polanie.
- Znam to miejsce! - Zawołałam. - To Słoneczna Polana! Tu będziemy się uczyć.
- Tak. - Wilk przyjrzał się miejscu uważnie, a ja uczyniłam to samo. Dostrzegliśmy małą waderę, siedzącą na kamieniu. - Jest bardzo nieśmiała. Może jej pomożesz, co? Jak będziesz chciała wracać, wyślij mi telepatycznie wiadomość, ok? - Spytał. Pokiwałam głową i zeskoczyłam z grzbietu. Pobiegłam w stronę wadery, która siedziała do mnie tyłem.
< Megan? Co dalej? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!