Włożyłem dziewczynki na grzbiet i rzuciłem się pędem na bezpieczne tereny .
*-Gdzie je zostawić ? Co im powiedzieć jak Laeti zginie ? * - Te pytania mnie męczyły . Nagle zobaczyłem Selene .
-Selene ! - Krzyknąłem podbiegając do niej .
-Karo ? Co się stało ? - Zapytała lekko przerażona .
-Błagam zaopiekuj się nimi ... nie wiem na ile .
-A co się stało .
- *Laeti porwali myśliwi * - Powiedziałem przez telepatię . Selene zatrzęsły się łapy .
-Dobrze ... zaopiekuję się nimi . Idź ! - Krzyknęła
Dotarłem na miejsce gdzie ostatnio widziałem Laeti . Nie było krwi , sierści ani człowieka . Odetchnąłem z ulgą . Byłem pewien , ze żyje . Ruszyłem jej tropem . Po chwili dotarłem do małego obozu . Moja partnerka siedziała w klatce a myśliwi przy ognisku . Byli upici ... na ziemi leżało kilka pustych butelek . Nie czekałem ... Skoczyłem na jednego wgryzając mu się w kark . Byłem odsłonięty a drugi chwycił za broń . Przymierzył ... krew ochlapała mi połowę łba . Trafił w swojego przyjaciela . Dobił go a ja dobiłem jego . Dwójka leżała martwa na ziemi ale coś mi nie pasowało ... nie przejąłem się tym . Klatka nie była jakoś szczególnie zamknięta . Zdziwiło mnie to , że nie było na niej zamka . Była tylko obwiązana sznurem ale mimo wszystko wilk nie dał by rady wydostać się ze środka . . Już miałem otwierać klatkę gdy usłyszałem za sobą warknięcie . Obróciłem się .
-Odsuń się od niej . - Warknął pies .
-Jeżeli mnie zabijesz to się odsunę - Odpowiedziałem mu podobnym tonem . Skoczyliśmy sobie do gardeł . Po chwili znowu stanęliśmy naprzeciwko siebie . Miałem podrapany cały pysk , pogryzioną łapę i rozcięty kark . Mój przeciwnik miał podobnie obrażenia .
-Mam cię dosyć ! - Krzyknąłem i w jednej chwili skoczyłem na niego . Gdy upadł na ziemię złapałem go za grdykę . Jedno szarpnięcie i fontanna krwi wylała się z przeciwnika . Wykończony i ranny otworzyłem klatkę .
-Laeti ... - Powiedziałem zbliżając się do partnerki .
<Laeti dokończysz ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!