Nie wytrzymałem. Aby pocieszyć wilczycę, objąłem ją spokojnie łapą i przymrużyłem oczy.
- Wiem, że nie chciałaś. - Powiedziałem.
- Ale to już i tak niczego nie zmieni. - Rzekła zapłakana.
- Pochowaliśmy go. Jako jednego z nielicznych wrogów.
- A co z resztą poległych?
- Wataha Apokalipsy wzięła ich do siebie.
- Aha. - Odpowiedziała. Dopiero wtedy spostrzegła, że znajduje się w moich kojących objęciach.
< Olimpias, co się wydarzyło potem? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!