Tańczyłem z Toboe patrząc w jej żółte oczy.
Moje serce biło jak szalone, a pysk miał dziwny wyraz-spodziewałem się tego, między innymi dla tego przebrałem się za Slade'a, bo jego maska zasłania cały pysk.
Nagle muzyka ucichła i zaczęła grać i znów ucichła i tak dalej...
Po pięciu minutach zza drzew wyłoniła się postać.
Miała długie, fioletowe włosy i oczy, białą skórę i czarną obcisłą sukienkę.
-Odejdźcie!-Wszyscy usłyszeli dziecięcy głos.
Spojrzeliśmy na nią.Kobieta zmieniła się w małą dziewczynkę bez oczu, a w okół niej wyrosły z ziemi nagrobki.Niebo zrobiło się czarne, kwiaty zwiędły, a drzewa uschły i sczerniały.
Wszędzie były zniszczone nagrobki i krzyże.Jedyne zwierzęta jakie tam były to czarne czterookie kruki.
Geralt podszedł do dziewczynki i chciał dotknąć jej ramienia, kiedy to zrobił znów stał się wilkiem ale miał czarne futro na którym iskrzyły się czerwone runy, karminowe oczy oraz pazury.
-Geralt!-Ayoko wyciągnęła łapę w jego stroną, a on się skulił ale kiedy podszedł do niego Gustaw on zaczął warczeć, wyć i prawie odgryzł Gustawowi łapę!Gustaw z zimną krwią podszedł do niego jeszcze raz i dotknął run na plecach.Gustaw szybko zmiął z jego pleców łapę.Na niej widniały wypalone jakby kwasem runy których dotknął.
Geralt zawył przeciągle i podszedł do dziewczynki, ta go pogłaskała i powiedziała :
-Amerium...-Gustaw zamarł na dźwięk tego wyrazu.
Dziewczynka wsiadła na grzbiet Geralta i popędziła na nim w las.
<Gustaw?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!