Nie mogłem nigdzie znaleźć Sycylii, ale nie tylko ja jeden obudziłem się bez partnerki. Peter i Breg nerwowo biegali po terenach watahy, wszyscy szukając swoich partnerek. Uznałem, że zrobiły sobie taki dzień tylko dla siebie i nie przejmowałem się tym zbytnio.
Gustaw powiedział, że jeżeli wypiję wodę z jakiegoś tam potoku i udam się do Gejzerów Szczęścia, mogę spełnić swoje jedno marzenie. Wybrałem się więc nad Wartki Potok, następnie, po nawodnieniu się, ruszyłem do Gejzerów Szczęścia. Pomyślałem, że chciałbym wieść żywot, taki jaki wiodę, ale w innym ciele. Świeższym, lepiej umięśnionym. Udało się. Rozbłysłem jasnym światłem, było mi bardzo gorąco. Kiedy moje ciało powróciło do normalnej temperatury, a światło przestało świecić mi w oczy, wyglądałem tak:
Stałem się zwykłym wilkiem z niezwykłymi mocami. Byłem teraz takim odmieńcem wśród reszty wilków z watahy, ale nie przejmowałem się tym. Podobało mi się to. Cieszyłem się, że mogę być inny niż wszyscy, ale czy na pewno dobrze postąpiłem?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!