- Tak. - Zapewniałam opiekuńczą matkę. - Ale...
- Co z nim?! - Spytała strasznie podenerwowana Ysabeau.
- Zauważyłam wyjątkową wrażliwość końcówki ogona. To może być jego słaby punkt.
Wilczyca odetchnęła z ulgą.
- Już się bałam, że to coś poważnego... - Westchnęła.
- Nie. Wilczek z pewnością będzie dobry w walce oraz w lataniu. Ma silne skrzydła i bardzo ostre kły. - Stwierdziłam. - Dobrze, teraz już was zostawię.
Wyszłam z jaskini i udałam się do wader w ciąży, które czekały na badania wstępne.
< Ysabeau lub Aleksander, dokończcie jeżeli macie ochotę, wenę i czas >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!