Słyszałam ciche nucenie Geralt'a z Rivi. Trwaliśmy w uścisku, lekko się kołysząc. To było wspaniałe, jednak wciąż myślami powracałam do Max'a.
- *Co ja tu robię?* - Pytałam sama siebie w myślach, kiedy sobie o nim przypominałam. Gdyby tutaj był, wszystko wyglądałoby inaczej. Zaczynałam się powoli przekonywać do białego basiora.
- Coś się dzieje? - Szepnął, słysząc, że jestem niespokojna.
- Nie... - Odpowiedziałam. Nie wiem, co się ze mną działo. Ale poczułam niebezpieczeństwo. Odganiałam jednak tą myśl, wciąż tańcząc u jego boku.
- Wiesz co? - Zagadnęłam.
- Tak?
- Cieszę się, że cię spotkałam.
< Geralt z Rivi? Brak weny... >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!