Nie... Kolejna niebezpieczna przygoda. Może to jakaś czarodziejka z wioski ludzi? Nie wiedziałem co o tym myśleć. Na imprezie panowało wielkie poruszenie. Podszedłem do Ginewry, a ta za pomocą dotyku usunęła mi te ślady z łapy.
- Dziękuję. - Szepnąłem.
- Co to znaczy Amerium? - Pytały wilki.
- To oznacza - wziąłem głęboki oddech. - przyjdę po więcej.
Wszyscy zamarli w bezruchu.
- Teraz, skoro już wszystkie oczy są na mnie zwrócone, ogłoszę coś ważnego. Zaatakowali nas ludzie. Myśleliśmy, że są z jednej wioski, jednak mamy dwie osady. Za wykrycie drugiej dziękuję Patton'owi. Podzielimy się na dwa oddziały, w każdym po 5 wilków i przywódca grupy. Reszta zostanie i musi zachować ostrożność, bo ta dziewczyna może w każdej chwili wrócić po kogoś z was. Nie zbliżać się do niej, tylko uciekać ile sił w łapach.
- A co z Geratem? - Spytała Ayoko.
- Pójdę po niego. - Odpowiedziałem.
- Sam? - Szepnął ktoś.
- Tak, sam. - Odparłem.
- Kiedy ta dziewczyna wróci? - Spytał ktoś inny.
- Nie wiem. - Odrzekłem. - Wracając. Dwanaście wilków będzie się zmagać z ludźmi, reszta musi bronić się przed tą dziewczyną.
- Kiedy wyruszycie, by powstrzymać ludzi? - Zapytał ktoś z tłumu.
- W marcu, czyli już za kilka dni. Zaznaczam, że nie idę z nimi. - Powiedziałem i skinąłem na Patton'a, aby do mnie podszedł.
- Udasz się za śladami Geralt'a, to doprowadzi cię do siedziby niewiasty, która nas odwiedziła. Powiesz mi, gdzie to jest. - Szepnąłem tak, by tylko on mógł słyszeć.
- Chciałbym, żebyście mimo wszystko spędzili te ostatnie dni imprezy w radości i jeszcze trochę się pobawili. - Powiedziałem, muzyka znów rozbrzmiała, a większość wilków odgoniła zaniepokojenie. Podszedł do mnie Tsume.
< Tsume? Coś tam nabazgrałam, ale nie wiem co. Nie rozumiem tego, co tu napisałam, mam nadzieję, że ty zrozumiesz. >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!