Pokręciłem pyskiem.
- Życie zaczyna się na nowo. - Powiedziałem, zwracając się do Tancred'a i wbijając w niego wzrok. - Nie możesz wiecznie żyć przeszłością, chyba, że chcesz zginąć.
- Lecz ja ją... - Mówił, ale nie dawałem za wygraną. Miłość była mi obcym uczuciem, to nieodparty fakt, ale pozostały mi jeszcze instynkt i zmysły, które coś mi jednak podpowiadały i rozumiem to uczucie, szanuję wilki, które są razem, ale nie uważam, że mógłbym kogoś pokochać. Marne szanse.
- Kochałeś? - Spytałem, po czym wziąłem głęboki wdech. - A ona cię zostawiła.
- Nie miała wyboru. - Upierał się starszy basior. Ja jednak ciągnąłem swoje z determinacją w sercu. Również w moich oczach można było dostrzec upartość.
- A skąd wiesz? Zawsze jest jakiś wybór. - Rzekłem. Ian przysłuchiwał się rozmowie w całkowitych milczeniach.
< Tancred, twoja kolej ;-) >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!