Zaskoczyło mnie jego pytanie, bo już od dawna z nikim nie tańczyłam. Bałam się, że zapomniałam już kroków, jednak się zgodziłam.
- Pewnie. - Odpowiedziałam i podałam mu łapę. Wilk odprowadził mnie na parkiet. Na początek muzyka leciała wolno, a my znajdowaliśmy się bardzo blisko siebie, ale kiedy tylko rytm stał się szybszy, zaczęliśmy górować na parkiecie.
- Wiesz, że to już ostatnie godziny imprezy? - Zapytałam.
- W takim razie z pewnością dużo straciłem. - Odparł.
- Grunt, że w ogóle się zjawiłeś. - Odrzekłam, spoglądając w jego oczy.
< Aleksander? Dziś moja mama wyjechała na szkolenie i musi być ze mną babcia, która ma obsesję na punkcie nauki. Każe mi zamykać kompa, zatem tylko tyle napisałam. >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!