niedziela, 23 lutego 2014

Od Karen'a - Rozpoczęcie kolejnego dnia w moim życiu

   Szedłem przez Las Czarnego Rumaka, wzdłuż rzeki Condos, oddalając się od wodospadu. Nie mogłem się doczekać, kiedy dołączymy do watahy, tereny Watahy Apokalipsy. Przemierzałem wydeptane przeze mnie ścieżki, aby spojrzeć śmierci w oczy, to znaczy - zaprosić moją ukochaną na imprezę. Była młodą betą, piękną, mądrą, jednym słowem wspaniałą waderą. Będąc już odpowiednio blisko wejścia do jej jaskini, zapukałem delikatnie.
 - Wejdź! - Krzyknęła z odległego zakątka jaskini.
 - Cześć. - Powiedziałem nieśmiało wchodząc do środka.
 - Karen? - Spytała. - Co cię sprowadza do mojej osoby?
 - Prośba. - Rzekłem.
 - Zamieniam się w słuch. - Mówiła. Wziąłem głęboki oddech.
 - Czy poszłabyś ze mną na imprezę? - Zapytałem jednym ciągiem.
 - Jasne. - Odpowiedziała wadera. - Przyjdź do mnie o dziewiętnastej. 
 - Będę. - Zapewniłem i ruszyłem się przygotować do balu.

< Birdy? Dokończ w wolnej chwili. >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!