Spojrzałem na Ginewrę przeciągle i zacząłem się do niej powoli zbliżać, cały czas patrząc, czy czasami mnie nie oszukuje oraz gotowy w każdej chwili uciec. Gdy już byłem koło niej, wadera rozpoczęła od nowa badanie. Tym razem nie stawiałem oporu. Kiedy skończyła, zapytała łagodnym głosem:
- I co nie było tak strasznie?
- Nie.
- To dobrze. - rzekła i dała mi, obiecaną wcześnie, nagrodę.
- Jak sądzisz, jest zdrowy? - dociekała z troską moja mama.
<Ginewra, co odpowiedziałaś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!