Obudziło mnie stukanie do drzwi. Spałam na plecach, rozłożona na całym łóżku. Nie chciało mi się wstawać, więc postanowiłam zeskoczyć. Przy okazji przewróciłam stolik i zrzuciłam wazon. Typowe wstawanie Primrose. Wreszcie doszłam do drzwi i otworzyłam. Stała w nich czerwona wadera, której jeszcze nie znałam.
- Witaj Primrose. - Powiedziała dość poważnym tonem.
- Hej. - Odparłam. - Emm... My się znamy?
- Jeszcze nie. - Odpowiedziała.
- Kim jesteś? - Zapytałam, niezbyt zachwycona jej wizytą.
- Twoją kuzynką. - Uśmiechnęła się.
- Chyba cię coś boli! - Wykrzyknęłam. - Moi rodzice byli jedynakami!
- Czy aby na pewno? - Zapytała wadera, unosząc jedną brew.
- O czym ty do cholery mówisz?!
- Mama opowiadała ci kiedyś o wygnanej z watahy wilczycy? - Zapytała z aż denerwującym spokojem. Zajrzałam w swoją pamięć.
- Nie pamiętam. - Odparłam.
- Żółta wadera, która miała ukochanego w innej. Kojarzysz?
- T... Tak! - Zawołałam, olśniona.
- Jestem jej córką. - Rzekła.
- Czyli ta wadera...
- Tak, Primrose. Ona była siostrą twojej mamy.
- Nie mów do mnie Primrose! - Zawołałam wściekła.
- Dobrze, Prim. - Przewróciła oczami.
- A po co tutaj przylazłaś? - Zapytałam w końcu.
- Chciałam tylko, żebyś wiedziała... Bo zamierzam niedługo dołączyć, a głupio by było tak obojętnie przechodzić obok ciebie.
- Chcesz dołączyć? - Zapytałam ucieszona. - A masz już jaskinię?
- No niezbyt.
- To będziesz mieszkała ze mną! - Zawołałam radośnie.
- No nie wiem...
- Zgódź się!
- Zobaczę, jak dołączę. - Uśmiechnęła się słodko i wycofała się w cień.
No nie powiem, to było dość ciekawe zdarzenie, po którym zadawałam sobie wiele pytań...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!