Rodzina jak to rodzina ... nie zawsze jest kolorowo . Ale nie może być też za różowo . Rodziny w których nie ma problemów po prostu nie istnieją . Rodzice wyszli na spacer a ja zostałem z Megan , Clarie i Blind .
-Wiesz coś najlepszego zrobił ?! - Wrzasnęły moje dwie starsze siostry .
-Nie rozumiem o co wam chodzi .
-Oślepiłeś ją ! Jesteś głupi i tępy ! Po cholerę żeś ją brał nad tą wodę .
-Żeby jej poprawić humor .
-I co udało się ?
-Nie . Zniszczyłem jej życie .
-No właśnie idioto . - Dołączyła się Clarie .
-Przestańcie ! - Usłyszałem cichy głosik . To była Blind - Skończcie go obwiniać ! Czemu nie powiecie mu tego przy rodzicach ?!
Obie moje siostry zamilkły a Blind bez większych problemów stanęła między nami . Zwróciła się do nich . Nie wiem jak to zrobiła ale zachowywała się jakby widziała .
-Blind ... to moja wina . Przepraszam cię .
-Już ci to wbiły do głowy ? Nie słuchaj ich . Jeżeli była to w ogóle czyjaś wina to na pewno nie twoja . Mogłeś wyjść gdzieś z Dust'em ... mogłeś mnie zostawić w jaskini ale wolałeś mnie wziąć . Za to ci dziękuję . Po tych słowach przytuliła się do mnie . Łzy napłynęły mi do oczu . Do końca dnia bawiłem się z Blind a Clarie i Megan nie odezwały się do mnie nawet słowem .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!