niedziela, 2 listopada 2014

Od Dark Angel'a - Zemsta!

Chciałem się zemścić na Watasze Diamentu za to, że zabili moją partnerkę i rodzinę, więc poszedłem do Gustawa.
- Witaj Gustawie, jeśli mnie nie będzie dłużej niż 2 dni, to znaczy że nie żyję. - Powiedziałem krótko. Kiwnął głową. Rozumiał mnie... Po kilku godzinach drogi dotarłem do Watahy Diamentu. Szedłem prosto do jaskini alfy.
- Devil, wyłaź tu!- Wrzasnąłem, będąc już pod nią. Wilk ze swoim psychotycznym uśmiechem wyszedł z cienia.
- Heh, co cie tu sprowadza Dark? - Zapytał bezczelnym tonem. Rzuciłem się na niego, a on na mnie. To była walka skrajności, ze skrajnością, które były równe. Kiedy wreszcie wypchnąłem go na klif, pokazał swoją słabość. Utracił równowagę. Trzymał się skały jedną łapą i wisząc nad przepaścią, rozpaczliwie wzywał swych sługów. Byłem jednak szybszy.
-Niech żyje alfa! - Krzyknąłem i zrzuciłem go. Po kilku sekundach usłyszałem trzask łamanych kości i wrzask wilków. Uciekłem. Po jej żałosnej walce postanowiłem pójść na spacer, by się odstresować. Byłem na łące. Odwróciłem się i zauważyłem resztki stada Devil'a. Zabiłem wszystkich, bez żadnych niedobitków. Wyjątek stanowił zastępca alfy, który ostatkiem sił rzucił się na mnie. Lecz nie zdążył mnie w żaden sposób zranić, gdyż uratował mnie człowiek. Ten sam, którego najpierw uratowałem ja. Czmychnąłem i podziękowałem mu telepatycznie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!